Sezon turystyczny to dla wielu osób nowe perspektywy na porządny zarobek. Jednocześnie może być on koszmarem dla ludzi, którzy mieszkają w turystycznych miejscowościach lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Wielu z nich nie przepada za turystami, przez co często dochodzi do spięć, a nawet spotkań z policją. Są one jednak nieuniknione, ponieważ turyści rzadko szanują mieszkańców turystycznych miejsc.
Turysta płaci, więc może wszystko
Co roku mieszkańcy turystycznych miejscowości głośno mówią o wielu niedopuszczalnych zachowaniach turystów. Wybierając jedną z najbardziej popularnych miejscowości turystycznych na Kujawach, na pewno możemy liczyć na dużą ilość turystów. Jednak nie są to małe miejscowości, dlatego te problemy mogą ich nie dotyczyć. A co z małymi miejscowościami? Wśród nich powtarza się niszczenie mienia i własności publicznej, nieprzestrzeganie ciszy nocnej czy obrażanie i traktowanie z góry pracowników. Parkowanie w niedozwolonych miejscach, brudzenie lokali czy rozbijanie butelek na chodnikach to norma, szczególnie w typowo imprezowych miejscach. Niestety takie zachowanie przeszkadza w wypoczynku nie tylko innym turystom, ale także miejscowym, którzy przez to są bardziej negatywnie nastawieni do tej grupy. Te nastroje skutkują podniesieniem cen, odmawianiem obsługi czy wzywaniem na miejsce służb.
Głośne dzieci bez kontroli
Jeszcze kilka lat temu nie było to aż takim dużym problemem, ale wczasowicze i mieszkańcy coraz częściej żalą się na… dzieci, a dokładniej pociechy pozostawione zupełnie bez nadzoru lub ignorowane przez swoich rodziców. Po zwróceniu uwagi można usłyszeć, że to tylko dziecko i musi się wyszaleć albo że obcy człowiek nie będzie pouczał opiekuna, jak ma swoją latorośl wychowywać. Nadmiar hałasów i brak dyscypliny skutkuje powstawaniem lokalów tylko dla dorosłych, które budzą kontrowersje i oburzenie, przede wszystkim rodziców i opiekunów pociech. Remedium wydaje się wprowadzenie dyscypliny, ale wielu dorosłych nie jest w stanie tego zrobić.
Kradzieże w hotelach, a zostawianie śmieci
Zaśmiecone lasy czy trasy spacerowe to w małych miejscowościach norma. Miejscowe osoby zazwyczaj dbają o swoje zielenie i przestrzeń publiczną, bo same z nich korzystają. Problematyczni są w tym wypadku turyści, którzy nie rozglądają się szczególnie za koszami, a kiedy ich nie widzą, zamiast zabrać śmieci ze sobą, jak to jest przyjęte, rzucają je pod siebie. W ramach rekompensaty za to często zabierają ze sobą pamiątki, najczęściej ręczniki czy szlafroki z hoteli. Kreatywni goście potrafią wynieść także części elektroniczne wymontowane z czajników i telewizorów, a nawet wyposażenie wspólnej kuchni, które potem trzeba dokupywać na własny rachunek.